Reklama

Ada gada: Bus o poranku

28/11/2014 06:47

Bus 415. Dla wielu uczniów z naszej gminy jeden z środków lokomocji, który pozwala dojechać do centrum Bydgoszczy. Jak to jest jechać busem? Chyba większość wie.

Bus 415. Dla wielu uczniów z naszej gminy jeden z środków lokomocji, który pozwala dojechać do centrum Bydgoszczy. Jak to jest jechać busem? Chyba większość wie.

Lubię korzystać z busa. Niekiedy trzeba go „łapać”, czasami się spóźnia. Bywa, że szybciej przejedzie przez mój przystanek niż ja zdążę dobiec na miejsce. Jednak poranne wyjście na przystanek ma w sobie jakąś magię, zwłaszcza teraz, gdy jest ciemno. 

Wychodzę z domu o 6:30 i maszeruję szybko, by stracić jak najmniej ciepła. Wciąż palą się latarnie. Kiedy wchodzę w ul. Gronostajową, widzę ruch w kuchniach domów. Zapalają się pierwsze światła. Mijają mnie samochody. Dochodzę na przystanek – brukowaną „wysepkę” pośród wytartej trawy. Cisza, niemal idealna. Czasami zjawi się jeszcze parę osób.

Zza zakrętu prowadzącego na Niwy wyjeżdża bus. Jego światła sprawiają, że się uśmiecham – zaraz będzie trochę cieplej. Wchodzę, płacę za bilet szkolny. Szybko znajduję wolne miejsce. Silnik cały czas szumi. Za oknami widać kolejne domy, kościół, szkołę.

Wewnątrz pojazdu ludzie rozmawiają. Spotykają się znajomi z pracy, koledzy i koleżanki z jednej szkoły czy klasy. Tutaj mogę dowiedzieć się wielu rzeczy – wystarczy, że nadstawię uszu. 

Ruch na jezdni o tej porze jest jeszcze mały. Szybko wjeżdżamy na Osiedle Leśne. Muszę już wstać, wyjść z busa. Czas poprawić na ramionach plecak, włożyć z powrotem kapelusz i iść do szkoły.

Bus rusza w dalszą drogę. Pasażerowie wysiądą na swoich przystankach, przy swoich miejscach pracy czy szkołach.

Dopiero gdy zbliża się godzina powrotu do domu, myślę o busie. Wychodzę ze szkoły, idę na przystanek, po drodze szukam w portfelu pieniędzy. Bus nadjeżdża. Powrót jest za każdym razem inny – nie wiem, czy będzie wolne miejsce. Niekiedy trzeba się przygotować na stanie i trzymanie torby między nogami lub zawieszonej na zgięciu łokcia. Jednak jest fajnie. Mogę pogadać z wracającymi kolegami, posłuchać jak minął dzień współpasażerom. 

Kiedy wysiadam na swoim przystanku, w pojeździe jest już niewiele osób. Najwięcej pasażerów wysiada koło szkoły i sklepu na ul. Leśnej. Zamykam drzwi i idę w swoją stronę.

A bus? Cóż, wraca na Niwy i jeździ stamtąd na Rondo Jagiellonów. Ostatni kurs zaczyna o 21:15. Nie wyobrażam sobie dni bez busa. Po prostu te poranne wyjazdy zawsze  będą „zwykłym – niezwykłym” początkiem dnia. 

Powiecie, że za wcześnie, że zimno i nie chce się wstać. Uczciwie mówiąc – mnie nie zawsze chce się wstać tak wcześnie. 

Ale jest jedna kwestia, która doskonale wpisuje się w mój początek dnia, bez której te poranki były by strasznie nudne i męczące. To jest szum silnika i te wszystkie nowinki, które słyszę, gdy wystawię ucho spod kapelusza.

Reklama
Reklama
Wróć do