Reklama

Ada gada: Osielsko to taki dziwny kocyk

10/11/2014 10:49

Naszą gminę można porównać do materii pozszywanej z różnych elementów.

Naszą gminę można porównać do materii pozszywanej z różnych elementów.

Są tam całkiem stare kawałki, jak szkoła podstawowa, kościół czy urząd gminy. Te „łatki” dawniej były już dość przetarte, ale są pieczołowicie naprawiane. Nowsze fragmenty - sklepiki, punkty usługowe, budynek gimnazjum, wkomponowują się w ogólny wzór naszego koca.

Najnowszy kawałek stanowi „Galeria Osielsko”. Poszczególne skrawki materiału znajdujemy dopiero po upływie lat, jak w przypadku ewangelickich grobów obok naszego cmentarza. Wykończeniem dla całej tkaniny są domy, które sprawiają, że lamówka nie jest jednolita, wszak Osielsko wciąż się rozbudowuje, a każdy budynek odzwierciedla charakter jego mieszkańców.

Nasza miejscowość cały czas się zmienia.

Moim zdaniem to dobrze - inwestujemy w naszą codzienność, zapobiegamy monotonii. Wystarczy przespacerować się po kilku najbliższych ulicach, by zobaczyć, że tam gdzie jeszcze niedawno trwała budowa, stoją kolejne domy! 

Pozostają „łaty” zupełnie białe. Miękkie, niemal nienaruszone przez czas są jak lasy i pola, nieprzeznaczone na działki pod nowe budowle.   

Na „kocu”, który tworzy Osielsko dla każdego mieszkańca znajdzie się miejsce - seniorów, pamiętających te lata, gdy gminę tworzyło zaledwie kilka kawałków materiału. Naszych rodziców, którzy przyczynili się do powiększenia przestrzeni wsi, budując domy. Młodzież swoimi poczynaniami tworzy na tkaninie drobne skazy, co czyni ją niemożliwą do podrobienia. Dzieci kiedyś przejmą rolę starszych kolegów i koleżanek, teraz delikatnie zaznaczają na materiale własną obecność.

Pojawiają się też nowe osoby, niekiedy zajmując miejsce tych twórców „koca”, którzy już odeszli. A my nie lubimy się żegnać -  za to chcemy mieć w sąsiedztwie coraz innych ludzi, którzy „doszyją” nowy kawałek „koca”, lub załatają jakąś dziurkę.

„Koc” jest specyficzny – pomięty, gdzieniegdzie nadpruty, kolejne kawałki są nieregularne, a użyte do jego tworzenia „materiały” dla kogoś postronnego wydadzą się zupełnie niedopasowane. 

Myślę, że właśnie dla samego fenomenu „koca” powinniśmy się o niego troszczyć. Zdarza mi się na niego narzekać, męczy mnie jego niedoskonałość, niektóre elementy powodują u mnie napady złości. 

Jednak kiedy już się wykrzyczę, biorę głęboki wdech i patrzę na „kocyk”, jak na najpiękniejszy pled. 

Jest niepowtarzalny. 

A co najważniejsze – jest NASZ.

Reklama
Reklama
Wróć do