
Koło wiaty przystankowej na ulicy Leśnej stoi tablica informacyjna. Jest tam odkąd pamiętam.
Koło wiaty przystankowej na ulicy Leśnej stoi tablica informacyjna. Jest tam odkąd pamiętam. Chyba nigdy nie była pusta. Zawsze coś na niej jest przypięte. A to informacje o możliwości udzielania korepetycji, kartka z datą zebrania gminnego, komunikat o zaginionym zwierzęciu… Do dziś jest na tablicy sporo kartek.
Gdyby poodpinać wszystkie fiszki nadal na powierzchni tablicy zostały by skrawki papieru. Jak stara jest tablica i co „widziała”? Nie wiem. Lata mijają, a tablica nadal stoi. Wydawałoby się, że w erze Facebooka nie jest już potrzebna – zamieści się post z ogłoszeniem i po problemie. A jednak nadal funkcjonuje, a my jesteśmy przyzwyczajeni do zatrzymywania się, by zerknąć, czy nie ma jakiejś nowej wiadomości.
Załóżmy, że tablica znika. Ot, zostaje tylko puste miejsce koło przystanku. Gdzie mieszkańcy ulicy Leśnej i pobliskich ulic mieliby zdobywać informacje, będąc na spacerze? Czy nie pojawiło by się uczucie, że jednak czegoś brakuje?
Co ciekawsze na tablicy ciągle przybywa nowych informacji, a rzadko są zdejmowane starsze komunikaty. Ten cały „bałagan”, który panuje na białej planszy jest jednak na swój sposób zabawny – taki galimatias, znak tego, co dla nas jest ważne, czego potrzebujemy, co w danej chwili nas martwi, a co jest powodem do radości.Podobna tablica stoi też koło naszego kościoła. Również na niej zamieszcza się informacje ważne dla mieszkańców.
Zastanawia mnie, czy teraz tablice są potrzebne? Ostatecznie informacje o naszej gminie można uzyskać w urzędzie, a drobne komunikaty poszczególnych osób „znalazły” już swoje miejsce w Internecie.
Tablice jednak nadal stoją. Chyba dlatego, że mamy do nich sentyment. Wydaje mi się, że tacy właśnie jesteśmy – nowocześni, ale staroświeccy w szczegółach. Zdecydowanie to zaleta Osielska. . Jednym z symboli naszej staroświeckości są właśnie tablice.
Z pozoru niepotrzebne, nieładne, stare. Są na swoich miejscach już od tak dawna, że zlikwidowanie ich można by porównać do utraty misia z dzieciństwa – tak samo zniszczony i z pozoru niepotrzebny, ale niesamowicie ważny.
Szczerze mówiąc, brak tablic zniszczyłby pewien rytuał – przestawalibyśmy przystawać w czasie spaceru, by przeczytać nowe ogłoszenia. Brak tego momentu przy przechadzce stanowiłby zdecydowanie za dużą zmianę dla mieszkańców. Niektórych przyzwyczajeń nie powinno się zmieniać – już starożytni wiedzieli, że są one naszą drugą naturą.