
Gdy ponad rok temu wysłałem do redakcji eOsielsko list dotyczący jakości ścieżek rowerowych w naszej gminie, nie spodziewałem się ze strony władz Osielska żadnych rewolucyjnych działań. Miałem jednak nadzieję, że uda się załatwić choćby kilka najłatwiejszych spraw, nie wymagających wielkich nakładów inwestycyjnych. Nic z tego. Wracam zatem do tematu ścieżek rowerowych
A właściwie chciałbym podzielić się swoimi uwagami dotyczącymi jednej konkretnej ścieżki, chyba najbardziej uczęszczanej nie tylko przez mieszkańców naszej gminy, a mianowicie „drogi rowerowej” wzdłuż ulicy Bydgoskiej w Niemczu (cudzysłów użyty nieprzypadkowo). Wyjazd z Myślęcinka na ulicę Bydgoską w Niemczu to droga rowerowa współdzielona z chodnikiem. Szerokość tej ścieżki na początkowym odcinku to ok. 1,5 metra łącznie dla pieszych i rowerzystów. Da się jakoś przeżyć. Niestety potem jest już tylko gorzej.
Pierwsza przeszkoda – drzewo. W tym miejscu szerokość łączna chodnika i drogi rowerowej to ok. 1,2 m. Przejechać oczywiście można, ale jeżeli natkniemy się na pieszych lub zdarzy nam się mijanka z drugim rowerzystą, kłopoty murowane. A zakładam, że ścieżka rowerowa służy do jazdy rowerem a nie do prowadzenia roweru.
Przy szkole kolejne kłopoty. Zwężenia wynikające z ustawionych skrzynek przyłączeniowych i znaku drogowego.
No i barierka poprowadzona prawie dokładnie środkiem pasa wyznaczonego do jazdy rowerem. Wyboru nie ma – trzeba jechać częścią chodnika przeznaczoną dla pieszych.
Dalej przystanek autobusowy. Znaki pokazują, że ścieżka rowerowa jest. Ale bardzo często przejechać się po prostu nie da. Więc znowu pojawia się pytanie – czy ścieżka rowerowa służy do jazdy rowerem, czy do prowadzenia roweru?
To moje „ulubione” miejsce. Łączna szerokość chodnika i ścieżki rowerowej DWUKIERUNKOWEJ (!!!) to ok. 60 cm. A skrzynka rozdzielcza na wysokości głowy to po prostu fantastyczny pomysł. To, że w tym miejscu nikt nie zrobił sobie krzywdy wynika chyba tylko z tego, że większość rowerzystów i tak po prostu jeździ ulicą.
W tym miejscu muszę naprawdę pochylić się w głębokim pokłonie przed projektantem ścieżki rowerowej w Niemczu. Wielki szacunek. Nie każdy byłby w stanie wymyślić takie cudo.
W wielu miejscach rośliny rozrastają się tak szeroko, że choć nominalna szerokość chodnika i drogi rowerowej wynosi łącznie ok. 1,20 m, to szerokość rzeczywista ścieżki, po której porusza się rowerzysta spada w wielu miejscach do zaledwie ok. 60-70 cm. Na takiej szerokości muszą zmieścić się dwa mijające się rowery. Po prostu strach.
Odcinek wzdłuż Bydgoskiej zlokalizowany pomiędzy ulicą Matejki a skrzyżowaniem z ulicą Słowackiego to jakieś kuriozum. Nie wiadomo czy to chodnik, czy chodnik współdzielony ze ścieżką rowerową.
Zgodnie z oznakowaniem pionowym (zdjęcie wyżej), od strony ulicy Matejki chodnik jest dzielony ze ścieżką rowerową.
Z kolei od strony ronda (skrzyżowanie z ul. Słowackiego) żadnego oznakowania nie ma (zdjęcie poniżej) – jest to zatem tylko chodnik dla pieszych. Czyli kompletny galimatias; nikt nic nie wie…
Jest to akurat jedna z takich spraw, która przez władze Osielska mogła zostać załatwiona już dawno i to bez ponoszenia żadnych znaczących kosztów.
Ponadto – co widać na zdjęciach – jest tam dość wąsko. Wystarczy mała grupka ludzi aby rowerem było bardzo trudno przejechać. No i te słupy na środku chodnika… Kto na to pozwala?
Według mnie droga rowerowa wzdłuż ulicy Bydgoskiej na odcinku od Jeździeckiej do Słowackiego, prowadzona po chodniku to absurd. Droga ta jest po prostu niebezpieczna. Wystarczy krótka obserwacja aby zauważyć, że większość rowerzystów jeździ ulicą. Zakładam, ze nie robią tego, bo lubią łamać prawo, ale dlatego, że podzielają mój pogląd na temat tej „drogi rowerowej”.
Ponieważ ulica Słowackiego w Niemczu uzyskała status drogi powiatowej może należałoby się zastanowić nad całkowitą zmianą funkcji ulicy Bydgoskiej na odcinku od Jeździeckiej do skrzyżowania z ulicą Słowackiego.
Uważam, że droga ta powinna stać się drogą lokalną jednokierunkową z ograniczeniem prędkości do 30 km/h.
Ulica Bydgoska na opisywanym przez mnie odcinku ma sporo niewykorzystanych zasobów.
Po prawej stronie ulicy (vide: zdjęcie poniżej) znajduje się pas zieleni, obecnie całkowicie niewykorzystywany. Szerokość tego pasa jest niestety zmienna. Na odcinku prezentowanym na zdjęciu szerokość ta wynosi ok. 2 m, ale w wielu miejscach spada do ok. 1m. Mimo wszystko warto byłoby zastanowić się nad jego wykorzystaniem.
Ponieważ autobus nr 94 jedzie w kierunku Żołędowa ulicami Mickiewicza i Bydgoską, w proponowanym rozwiązaniu od ulicy Mickiewicza musiałby przemieszczać się ulicą Bydgoską „pod prąd”. Rozwiązanie jest proste – w jedną stronę (tj. do Żołędowa) autobus jedzie cały czas ulicą Słowackiego (aż do ronda z ulicą Bydgoską) a wraca tak jak dotychczas.
Rozwiązanie proste, ale czy akceptowalne przez mieszkańców? Zarówno co do zmiany przebiegu linii autobusowej jak i (a może przede wszystkim) przebudowy ulicy Bydgoskiej?
autor: Jacek Sieński - tekst pochodzi z drugiego numeru magazynu eOsielsko