Reklama

Premier planuje likwidację miejsc niebezpiecznych. Radny Kuziak: "Słucham tego z przymrużeniem oka"

31/07/2015 16:27

W lipcu Ewa Kopacz ogłosiła rządowy program likwidacji miejsc niebezpiecznych, jako element tzw. "trójpaku" - programu, który zakłada poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach. Do 2016 roku na ten cel rząd planuje przeznaczyć od 300 do 600 mln (więcej na stronie TVN24). W kontekście możliwości pozyskania tych środków na skrzyżowanie w Bydgoszczy na wjeździe do Osielska (Jeździecka/Armii Krajowej) sprawę komentuje radny powiatowy Leszek Kuziak.

 

Słucham z przymrużeniem oka

Gdyby taka inicjatywa jak ogłoszony parę dni temu program poprawy bezpieczeństwa tzw. "trójpak” został ogłoszony na początku kadencji parlamentu, byłby to wiarygodny sygnał że jednak rząd dostrzega fatalny stan infrastruktury dróg lokalnych oraz związane z tym zagrożenia. W tej chwili słucham tych planów z przymrużeniem oka. Nie wiem skąd nagle zostaną pozyskane duże środki na ten cel, jeżeli do tej pory był z tym nieustanny kłopot.

 

Brak źródeł finansowania

Uważam że te deklaracje jako pozbawione konkretów takich jak źródła i zasady finansowania, nie przełożą się w najbliższym czasie na poprawę bezpieczeństwa drogowego, w tym również w naszym regionie. Pisząc o regionie, mam na myśli szczególnie problem drogowy na granicy naszej gminy i Bydgoszczy, czyli skrzyżowanie Armii Krajowej/Gdańska /Jeździecka. Żeby tu coś się zmieniło, musi być wola zarządzających tym terenem.

 

Odpowiedzi nie wnoszą nic nowego

W lutym Rada Powiatu na mój oraz radnego Kozłowskiego wniosek wystosowała apel do władz Bydgoszczy oraz województwa. Otrzymaliśmy odpowiedzi, które poza wyrażeniem zrozumienia i troski nie wniosły nic nowego (odpowiedzi w załączniku). Późniejsze wypowiedzi prezydenta i poszczególnych urzędników miejskich jasno dały do zrozumienia że to nie problem miasta. Dla mnie jest zdumiewające że radni i urzędnicy w Bydgoszczy postrzegają jako godne uwagi w zakresie inwestycji tylko ścisłe centrum i duże osiedla. Peryferie miasta postrzegane są jako tereny o które powinny dbać ościenne gminy.

 

Słowa prezydenta przyjąłem jako żart

Jako żart przyjąłem wypowiedź prezydenta Bruskiego że o wjazd do Bydgoszczy powinno zadbać Osielsko ponieważ to mieszkańcy tej gminy najliczniej korzystają z tego  skrzyżowania (więcej tutaj - przyp. red). Nie chce mi się nawet z tą wypowiedzią polemizować . Czekam z ciekawością na efekty uruchomienia na granicy naszej gminy Centrum Targowo - Wystawienniczego, które budowane jest bez jakiegokolwiek zaplecza drogowego. Zgodnie z zasadą ,,ładnie ma być w środku ,a co za płotem, to już nie nasza sprawa”.  Zobaczymy czy korki, stłuczki i utrudniony dojazd gości do tego Centrum nadal będzie problemem naszej gminy.

 

Nasi włodarze powinni wyciągnąć wnioski ze współpracy z Bydgoszczą

Dlatego nasi włodarze powinni uważnie prześledzić historię powstawania metropolitarnego ZIT (Zintegrowane Inwestycje Terytorialne - przyp. red.) i wyciągnąć z tego właściwe wnioski. Gdy Bydgoszcz budowała silną koalicję jako przeciwwagę dla toruńskich ambicji to nasza gmina (jak i wiele innych w naszym powiecie) była miło i ciepło określana jako bliski sąsiad i partner. Ale sympatie się kończą, jak w grę wchodzi podział środków na inwestycje. Myślę, że nasi włodarze powinni twardo negocjować pewne projekty. Mam na myśli właśnie rozsądny podział środków z ZIT w ramach którego można by zacząć przebudowę skrzyżowania oraz negocjacje dotyczące innych obszarów (komunikacja miejska, ścieki itp.).


Bydgoszczy też powinno zależeć

Przecież to nie tylko nam powinno zależeć na dobrych relacjach z Bydgoszczą zgodnie z zasadą wzajemności. Tym bardziej że wg ostatnich doniesień dotyczących prac nad sejmową ustawą dotyczącą powiatów metropolitarnych, Bydgoszcz nie chce zapisu zobowiązującego do wspólnego z Toruniem obszaru metropolitarnego i chce dążyć do utworzenia powiatu w oparciu o ościenne gminy.

Reklama
Reklama
Wróć do