
Faworyzowani juniorzy Dębów Osielsko nie zawiedli i przed własną publicznością wywalczyli Puchar Polski Juniorów, jednak musieli ciężko zapracować na ten sukces. Zespoły z Warszawy i Kutna okazały się groźnymi, w pełni równorzędnymi rywalami dla gospodarzy. Finisz turnieju pokazał pełnię piękna baseballu: zacięta walka trwała do ostatniej narzuconej i odbitej piłki, ostatniej zdobytej bazy!
Po zdobyciu Pucharu w zespole Dębów zapanowała ogromna radość – nareszcie zwycięstwo, po serii porażek z Gepardami Żory w ostatnich latach w kategoriach juniorów i U-21! Najbardziej rozczarowani byli natomiast baseballiści Centaurów. Trzej z nich (Mateusz Szustek i bracia Tomkiewiczowie) spędzili niedawno kilka tygodni w Stanach Zjednoczonych, gdzie intensywnie trenowali. W sobotę dali się jednak zaskoczyć Stali Kutno, z którą przegrali 5:6 tracąc decydujący obieg w przedostatniej rundzie. Prowadzona przez trenera Andrzeja Pietrzaka Stal miała najmłodszy zespół turnieju, oparty na 16-latkach którzy w ubiegłym roku w kategorii kadetów wywalczyli mistrzostwo Polski i stanowili trzon reprezentacji Polski, która awansowała do grupy A mistrzostw Europy. Od stawki zdecydowanie odstawali juniorzy KSB Wrocław, którzy przyjechali bez kilku graczy ligowych, mieszczących się w limicie wiekowym juniora (do 18 lat). Skład obecny w Osielsku otrzymał surową lekcję, przegrywając wszystkie mecze już po 5 rundach, wskutek 15-punktowej przewagi przeciwników.
Choć to Stal zdobyła pierwszy obieg, już po dwóch rundach Dęby prowadziły 8:1 – i nie była to wysoka przewaga, skoro w tych dwóch rundach aż 19 razy gracze Dębów stawali na stanowisku pałkarza. Jednak w kolejnych trzech odsłonach gospodarze zostali skutecznie powstrzymani przez miotacza Adriana Krawczyka, a w obronie zaczęli popełniać niepotrzebne błędy (aż 5 w meczu, przy 1 rywali) i Stal stopniowo odrabiała straty. W VI rundzie pałkarze z Kutna odbili 4 hity i zrobiło się tylko 9:7 dla Dębów! W tej sytuacji Pawła Zagórskiego musiał zastąpić na pozycji miotacza Radosław Zajda, który rozegrał perfekcyjne 1 1/3 rundy – wystrajkował wszystkich 4 pałkarzy, którzy stanęli naprzeciw niego, kończąc mecz i otrzymując Save.
Wrocławscy miotacze mieli spore problemy z trafianiem narzutami w strefę strajku, więc pałkarze Dębów po prostu przepuszczali niecelne piłki, otrzymując aż 21 baz darmo… To tłumaczy nieco zaskakujący remis w hitach (5-5). Już w III rundzie trener Macniak mógł posłać do gry mniej doświadczonego Mikołaja Zerę na górkę oraz rezerwowych.
Ostatni mecz turnieju, rozgrywanego systemem „każdy z każdym”, był nieformalnym finałem. Dęby mogły zdobyć Puchar Polski z kompletem wygranych spotkań, ale w przypadku zwycięstwa Centaurów obie drużyny oraz Stal miałyby po 2 wygrane i o kolejności decydowałby tzw. współczynnik TQB (bilans obiegów zdobytych i straconych w bezpośrednich spotkaniach zainteresowanych zespołów, dzielonych przez liczbę rozegranych rund). Na kluczową pozycję miotacza trenerzy Paweł Rojek (Centaury) i Macniak posłali swoich asów, Mateusza Szustka i Zajdę – obaj tydzień wcześniej otrzymali nagrody „zawodnika meczu” w spotkaniach Ekstraligi, obaj mieli też okazję trenować za oceanem. Zgodnie z oczekiwaniami był to mecz miotaczy, obaj spisywali się bardzo dobrze, choć nieco lepiej Szustek. Przez 6 rund tylko trzem zawodnikom Dębów udało się dotrzeć do 3 bazy, jednak Szustek zapobiegł stracie punktu przez swój zespół. W tym czasie warszawianie zdobyli dwa obiegi (Mariusz Chłopecki i Szustek), ale nie obciążały one Zajdy – zostały zdobyte wskutek błędów obrony.
Przed VII rundą, ostatnią regulaminową, Centaury prowadziły 2:0, jednak utrzymanie tego wyniku do końca meczu dałoby Puchar Polski Dębom – wskaźniki TQB wynosiłyby: Dęby 0,050, Centaury 0,039, Stal -0,077 i taka byłaby kolejność w turnieju. Centaurom potrzebny był jeszcze jeden obieg, by zdobyć Puchar. Zaatakowali z animuszem i obsadzili biegaczami wszystkie trzy bazy, przy jednym aucie! Zajda stanął jednak na wysokości zadania, wystrajkował w trzech narzutach kolejnego pałkarza, a odbicie Krzysztofa Grzędy na zapole bez problemów złapał z powietrza Oskar Wąsik, kończąc rundę. W tym momencie wydawało się, że Dęby mają Puchar Polski, jednak gospodarze nie chcieli kończyć turnieju porażką i zdobywać trofeum ułamkami punktów TQB…
Od początku dolnej VII tury Szustek zaczął wykazywać oznaki zmęczenia oraz… zdenerwowania. Trafił narzuconą piłką Kacpra Tyborowskiego, a Wąsik odbił hita i trener Rojek zdecydował się na zmianę miotacza – górkę przejął Mikołaj Dąbrowski. Tyborowski został wyautowany na bazie domowej, ale do gry dostał się Mikołaj Zera, którego zastąpił wyższy i szybszy Jakub Niedziałkowski. Po odbiciu Bartosza Maciejewskiego rywale próbowali powtórzyć akcję autu na bazie domowej, ale pogubili się i Wąsikowi udało się ujść bezpiecznie z gonitwy z obrońcami, wracając na zajmowaną 3 bazę! Zajda popisał się dwubazowym hitem po ziemi wzdłuż prawej linii boiska, dzięki któremu Wąsik z Niedziałkowskim dobiegli do bazy domowej i wyrównali wynik meczu na 2:2. Paradoksalnie, w tym momencie przesądzona już sprawa Pucharu Polski… znów stała się otwarta – w przypadku utrzymania remisu doszłoby do dogrywek, w których Centaury miałyby szansę wygrać mecz, a nawet osiągnąć przewagę na miarę zdobycia PP! Do tego jednak nie doszło – Daniel Charchuła odbił hita na środek zapola i Maciejewski zdobył zwycięski obieg kończący mecz, przy jednym aucie! 3:2 i Puchar Polski dla Dębów Osielsko.
Silna grupa graczy z najstarszego rocznika (1997), doświadczenie ligowe sporej grupy zawodników, czyniły z gospodarzy faworytów turnieju. Dęby nie zawiodły, ale ich przewaga nie była tak wielka, jak niektórzy oczekiwali. Za to kibice obejrzeli ciekawe i zacięte spotkania pomiędzy trzema czołowymi zespołami, a losy trofeum ważyły się do ostatniej piłki – czyli zwyciężył sport. Indywidualnie gwiazdą turnieju był Zajda – znakomity na pozycji miotacza (8 1/3 rundy na górce, żadnego zawinionego obiegu, 16 strajkautów), skuteczny na pałce (średnia 0,400, 4 asysty punktowe, 3 obiegi), szybki między bazami (8 skradzionych baz – najwięcej w turnieju, podobnie jak Szon Tomkiewicz). Zasłużenie otrzymał nagrodę dla najwartościowszego zawodnika – MVP turnieju.
Puchar Polski Juniorów Osielsko, 13-14 czerwca 2015
Sobota: Dęby Osielsko – Stal Kutno 9:7 Centaury Warszawa – KSB Wrocław 16:1 (5 r.) Stal Kutno – Centaury Warszawa 6:5
Niedziela: Dęby Osielsko – KSB Wrocław 19:4 (5 r.) Stal Kutno – KSB Wrocław 18:0 (5 r.) Dęby Osielsko – Centaury Warszawa 3:2
1. Dęby Osielsko 3-0 31:13 2. Stal BiS Kutno 2-1 31:14 3. Centaury Warszawa 1-2 23:10 4. KS Baseball Wrocław 0-3 5:53
MVP turnieju: Radosław Zajda (Dęby) Najlepszy miotacz: Radosław Zajda (Dęby) Najlepszy pałkarz: Dominik Gajdziński (Stal) Najlepszy obrońca: Marek Bebyn (Dęby) Najlepszy „złodziej” baz: Szon Tomkiewicz (Centaury)
Dęby Osielsko grały w następującym składzie:
Marek Bebyn (ur. 1997), Paweł Zagórski (97), Radosław Zajda (97), Mikołaj Zera (98) – miotacze oraz Daniel Charchuła (97), Bruno Gajda (97), Bartosz Maciejewski (97), Jakub Mazur (99), Jakub Niedziałkowski (97), Kacper Olejnik (98), Jakub Pochwała (97), Mateusz Streich (99), Kacper Tyborowski (97), Oskar Wąsik (97). Trener: Mateusz Macniak, asystenci: Paweł Winiarski, Juliusz Liwoch, kierownik drużyny: Adrian Liwoch.