
Pierwsze mecze pokazały na kogo będzie można liczyć w tym sezonie. Świetną formą błysnął Macniak, mieliśmy udane debiuty. We Wrocławiu zabrakło tylko zwycięstw, które były na wyciągnięcie ręki.
Na inaugurację sezonu ligowego Dęby pojechały do Wrocławia w mocno zaskakującym składzie, z grupą zawodników powracających do gry po rocznej lub kilkuletniej przerwie. Wśród nich byli mistrzowie Polski z 2004 r. Szymon Szymański i Jarosław Orłowski, ale także debiutujący w lidze Wojciech Mioduszewski i Marcin Zajda (kuzyn Radosława), którzy występowali kiedyś w niższych kategoriach młodzieżowych. W roli I trenera Dębów zadebiutował Paweł Winiarski, wcześniej asystent Mateusza Macniaka. Brązowych medalistów sezonu 2015, znanych do tej pory pod nazwą KS Baseball, do zwycięstw poprowadził po raz kolejny miotacz Raymond Wojtala – Amerykanin polskiego pochodzenia, który przed dwoma laty przyjechał do Wrocławia na studia, a od kilku miesięcy posiada już obywatelstwo polskie.
Na początek trzęsienie ziemi, potem… emocje rosną! Receptę mistrza suspensu Alfreda Hitchcocka zastosował we Wrocławiu Mateusz Macniak. Wybity przez niego w II rundzie pierwszy hit meczu i nowego sezonu wylądował aż za płotem zakrzowskiego boiska! Home run za dwa punkty, bo na bazie (po błędzie obrońców) był Paweł Sztejka, dał Dębom prowadzenie. Wysoką formę Macniak potwierdził kolejnym, dwubazowym hitem w IV rundzie. Szymon Szymański w VI odsłonie był bliski podwyższenia wyniku, ale został wyautowany na bazie domowej. Ogólnie jednak pałkarze Dębów nie byli w stanie przełamać dominacji Wojtali, który założył im aż 16 strajkautów!
Również miotacz Dębów Bartosz Matuszewski rozgrywał świetne spotkanie. Przez 6 i 2/3 rundy nie stracił żadnego obiegu! Dęby prowadziły 2:0 i w ostatniej turze meczu wyautowały już dwóch graczy Barons. Do zwycięstwa brakowało żółto-zielonym jednego autu, ale przy jego wykonywaniu obrońcy popełnili prosty błąd, wskutek którego zamiast zakończyć grę… stracili dwa obiegi! Baroni wyrównali na 2:2, a zmęczonego Matuszewskiego zastąpił na górce miotacza ściągnięty z zapola Paweł Sztejka. Już pierwszy narzut nowego miotacza doświadczony Łukasz Nolbrzak odbił daleko na prawe zapole, dzięki czemu wrocławianie zdobyli zwycięski obieg i to oni cieszyli się z inauguracyjnej wygranej 3:2!
Drugie spotkanie jako miotacze rozpoczęli Łukasz Tur i Radosław Zajda. Już pierwszy pałkarz dał Dębom prowadzenie: Sztejka dostał bazę darmo i dokończył obieg dzięki hitowi Szymańskiego. Baroni tym razem szybciej ruszyli do ataku i już w II rundzie objęli prowadzenie. W kolejnej odsłonie miotacz gospodarzy wpuścił na bazy trzech osielszczan. Ligowy debiutant Marcin Zajda fantastycznie wykorzystał tę sytuację: wybił dwubazowego hita na prawe zapole, co pozwoliło trzem biegaczom zdobyć punkty na wagę prowadzenia 4:2. Nie utrzymało się ono długo, bo już w dolnej turze Barons odpowiedzieli dwoma obiegami i wyrównali wynik.
W VI rundzie gospodarze objęli prowadzenie 5:4, w górnej VII na górce miotacza pojawił się Wojtala, który wyautował dwóch pierwszych pałkarzy Dębów. Tym razem Baroni byli o jeden aut od zwycięstwa, ale… nie był to koniec dreszczowca w wykonaniu obu drużyn. Matuszewski wybił hita i na bazie został zastąpiony przez Mioduszewskiego. Szymański przechytrzył Wojtalę i dostał bazę darmo, awansując kolegę na „dwójkę”. Macniak po raz trzeci tego dnia popisał się solidnym hitem, dzięki któremu debiutant Mioduszewski zdobył wyrównujący obieg! Szymański był na trzeciej bazie, ale wrocławianom udało się zakończyć turę. Niestety, w dolnej VII turze Sztejce (przejął górkę rundę wcześniej) nie udało się zachować czystego konta. Bracia Mateusz i Maciej Biernaccy wybili hity i pierwszy z nich zdobył zwycięski obieg dla Barons przy 1 aucie.
Bohaterem Dębów był Macniak, który wybił home runa, dabla i singla, bardzo dobrze zagrał też w obronie jako łapacz. Były trener Dębów po dwóch latach borykania się z kontuzją jest nareszcie zdrowy, mamy więc nadzieję że wysoką formę utrzyma przez cały sezon. Niestety, przebudowanemu zespołowi zabrakło doświadczenia i odporności psychicznej w dramatycznych końcówkach spotkań. Oba mecze były do wygrania, szczególnie pierwszy został oddany przez podopiecznych trenera Winiarskiego wyłącznie na własne życzenie. Wrocławski zespół, na czele ze swoim świetnie wyszkolonym miotaczem, staje się powoli przekleństwem Dębów. W ubiegłym roku osielszczanie wygrali tylko 2 z 9 meczów przeciwko wrocławianom, przegrywając na ich rzecz brązowy medal i awans do finału Pucharu Polski. Teraz dwie porażki w dramatycznych okolicznościach, mimo prowadzenia w obu meczach. Miejmy nadzieję, że jeszcze w tym sezonie Dęby odwrócą tę złą passę.
Mocnym uderzeniem rozpoczęli sezon ligowy obrońcy mistrzowskiego tytułu, Stal BiS Kutno. Dwukrotnie zdemolowali beniaminka, Piratów Władysławowo. Home runa wybił Robert Matecki (Stal). Komplet wyników I kolejki Ekstraligi baseballu:
Barons Wrocław – Dęby Osielsko 3:2 i 6:5
Centaury Warszawa – Silesia Rybnik 10:2 i 1:0
Stal BiS Kutno – Piraci Władysławowo 16:1 i 21:0