Reklama

Martynka Franz już po operacji. Czuje się świetnie, ale teraz przed nią ciężka praca. Wsparcie jest ciągle potrzebne

21/11/2015 20:49

Pod koniec czerwca napisaliśmy po raz pierwszy o Martynce Franz, teraz już siedmioletniej mieszkance Osielska, która niespodziewanie musiała zmierzyć się z rakiem (więcej tutaj). Dziś mała bohaterka jest już po operacji, ma nowe ramię i wszystko układa się jak najlepiej, ale to jeszcze nie koniec walki, a wsparcie cały czas jet potrzebne.

 

Nie było łatwo

Od momentu diagnozy, w kwietniu bieżącego roku, rozpoczęła się chemioterapia, przygotowania do operacji i codzienna konfrontacja z rakiem. Były trudne momenty, gdy przychodziły powikłania i gorączka, a wyniki Martynki się pogorszały (przeczytaj tu: Tata chorej Martynki: Bez pomocy ludzi i fundacji nie damy rady. Najgorsze dopiero przed nami). Jednak zarówno sama dzielna wojowniczka, jak i jej rodzice nie poddawali się. A wielu mieszkańców naszej gminy dopingowało ich śledząc losy Martynki na jej profilu na Facebooku. 

 

Operacja

Po walce z wynikami i przekładaniu terminu, dzięki wytrwałości całej rodziny ostatecznie operację w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie wyznaczono na 12 października. Przed operacją rodzice prosili o wsparcie:

Martynia na bloku... Kochani - wielka KUMULACJA wszystkiego, co w nas najlepsze i szybciutko wysyłamy gigantyczny ładunek dobra i pozytywnej energii, modlitwę i ciepłe myśli do IMiD w Warszawie, gdzie toczy się bój o życie!

I jeszcze tego samego dnia cieszyli się z pomyślnego przebiegu:

Martynia już na sali! Wszystko poszło super! Operacja okazała się być mniej rozległą, niż początkowo zakładano ! Dzięki Ci Panie Boże.

 

Martynka inspiruje innych

Z jednej strony dramatyczna, z drugiej strony pełna walki, determinacji i odwagi walka Martynki i jej rodziców stała się szybko inspiracją dla innych. Można by wręcz zażartować, że Martynka zaczyna robić karierę. Piszą o niej regularnie media lokalne, pojawiła się w Super Expressie, a ostatnio w IMiD robiła sobie zdjęcia z siatkarzami Skry Bełchatów (jedna z najlepszych drużyn w Polsce, w ostatnich 10 sezonach siedmiokrotnie byli mistrzami Polski).

 

To jeszcze nie koniec

Rodzice mówią, że rehabilitacja przebiega znakomicie. We wrześniu tego roku Martynka rozpoczęła naukę w pierwszej klasie, która na razie odbywa się w warunkach domowych (według naszych informacji Martynka to bardzo zdolna uczennica). Chociaż nastroje w domu są dużo lepsze niż przed operacją, rodzinę czeka jeszcze długa droga. Patryk Franz, tata Martynki, powiedział nam: - Najbardziej serce nas bolało po pierwszej dobie po zabiegu, w momencie gdy w grę weszła rehabilitacja. Pierwsze pięć dób to był koszmar dla niej jak i dla nas. To ze kość została wycięta i wstawiona została endoproteza, nie oznacza końca. Przed nami jeszcze długa walka i ciężka rehabilitacja. I dalej wyjaśnił, że Martynka do czerwca musi przyjąć co najmniej sześć bloków chemii.

 

Życie z protezą

- Martynka będzie musiała do 20 roku życia jeździć do Warszawy, by moc wydłużać endoprotezę. W przyszłym tygodniu, będziemy szukać wykwalifikowanego rehabilitanta, który potrafi pracować z endoprotezami. Czeka nas długa i kosztowna rehabilitacja niestety. W przygotowaniu mamy ulotki odnośnie jednego procenta podatku, jak bedzie gotowa to podeślemy ją do portalu - powiedział nam tata Martynki.

Reklama
Reklama
Wróć do