Reklama

Jezioraka nie przepłynął jeszcze nikt. To aż 30 km. Jak Tomasz Chwaliszewski planuje to zrobić?

02/06/2015 13:50

Do tej pory nikt nie przepłynął Jezioraka. Pływak z Niemcza Tomasz Chwaliszewski postanowił jako pierwszy przepłynąć wpław najdłuższe jezioro w Polsce.

 

Pomysł zrodził się w ubiegłym roku. Znajomi zaczęli go namawiać by przygotował się do kolejnego przedsięwzięcia. Chwaliszewski znany jest już z osiągnięć pływackich oraz pasji, jaką jest pływanie długich dystansów, w zimnej wodzie, gdzie trzeba walczyć przede wszystkim z własnymi słabościami.

 

Żmudne przygotowania 

Przygotowania do takich wyczynów są bardzo żmudne. W okresie zimowym pływak trenował na basenie oraz siłowni w Osielsku. Rano siłownia. Po południu i wieczorem basen. Około 6 godzin treningów dziennie, by najlepiej przygotować się do przedsięwzięcia. - "Nie ma co ukrywać - pływanie jest bardzo nudnym sportem. Ciągle pływasz od ściany do ściany, nic się nie zmienia, codziennie widzisz te same kafelki. Nawet z nikim nie porozmawiasz bo przecież ciągle masz głowę pod wodą. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy jaką pracę trzeba włożyć, aby osiągnąć sukces w tym sporcie." - powiedział Tomasz Chwaliszewski.

 

Wysokie ryzyko

"Dodatkowo istnieje ogromne ryzyko związane z tego typu ekstremalnym wysiłkiem. Istnieje możliwość, że w czasie długotrwałego wysiłku wątroba, nerki czy jelita mogą być narażone na niskie dostarczanie krwi i tym samym słabszą wydolność później” - wyjaśnia Chwaliszewski. I dodaje:  -"Na dodatek może dojść do wychłodzenia organizmu oraz niebezpiecznej utarty wagi ciała. Lekarze sportowi uważają, że nie ma żadnych powodów do tego, aby jednorazowo wykonywać intensywny wysiłek fizyczny dłużej niż 1,5 do 2 godzin. Wysiłek, który trwa dłużej, a zwłaszcza ponad 12 godzin może być niebezpieczny dla zdrowia."

 

Pogoda może wszystko zepsuć

„Myślę, że fizycznie jestem w stanie sobie z tym poradzić. Niestety nad warunkami atmosferycznymi nikt nie jest w stanie zapanować. A to właśnie one zniweczyły całe moje przygotowania do przepłynięcia kanału La Manche” - powiedział Chwaliszewski. Tym razem termin zabukowany jest  na ostatni  tydzień czerwca. Pływak chce wystartować  o 4:00 w nocy. Dokładny dzień będzie zależał od pogody.

 

Zasady ustanowienia rekordu

Wszystko rozpocznie się od postawienia nogi na suchym brzegu w miejscowości Dobrzyki, potem start i rozpocznie się walka z samym sobą. By zorganizować takie przedsięwzięcie potrzebna jest łódź, na której płynie pilot, lekarz, ratownicy WOPR. Są to osoby na które pływak może liczyć w razie potrzeby. Zasady zaliczenia próby są proste - jedno dotknięcie łódki przez zawodnika to natychmiastowa dyskwalifikacja, a jedzenie w formie płynnej jest podawane na „wędce” lub wrzucane w bidonie do wody.

 

30 km do pokonania

Do pokonania pływak ma około 30 km.  -"Nie będzie łatwo ponieważ kryzys przychodzi zawsze. Przekonałem się na własnej skórze podczas płynięcia przez zatokę Gdańską. Morze było bardzo wzburzone i pokonywanie fal spowodowało problemy z żołądkiem... Począwszy od 6 godziny, walczyłem nie tylko z falami, ze zmęczeniem, ale również z bólem. Lecz  w głowie miałem przesłankę, która towarzyszy mi od lat. Ból będzie tylko przez kilka godzin, a odniesiony sukces zostanie ze mną na zawsze" – wspomina Chwaliszewski.

Reklama

Reklama
Reklama
Wróć do